Victoria ośmieszyła MKS
W sobotnie popołudnie MKS zmierzył się na własnym boisku z Victorią Częstochowa. Składający się z młodych zawodników zespół gości okazał się dla myszkowian bardzo wymagającym przeciwnikiem.
Myszkowianie mimo optycznej przewagi nie byli w stanie stworzyć groźnej sytuacji pod bramką gości. Myszkowianie poruszali się po boisku mało dynamicznie a młodzi częstochowianie bez problemów powstrzymywali niemrawe akcje MKS-u. Połowa bez historii i do przerwy 0:0.
Druga połowa nie różniła się wiele od pierwszy 45 minut. Myszkowianie przeszli na grę trzema obrońcami. Niewiele to dało. Brak w linii napadu dwóch podstawowych napastników Szymona Zboralskiego i Tomasza Radosa był aż nadto widoczny. Kompletnie niewidoczny był Sebastian Szczepankiewicz a jako jedyny ochotę do gry przejawiał Krystian Winnicki. W obronie luki łatał Sylwester Kryger ale nie wystarczyło to wybronienia strzału z 85 minuty, kiedy to zawodnik gości z rzutu wolnego z odległości 35 metrów uderzył w samo okienko bramki Michała Brusia.
Goście swoją konsekwentna postawą i ambicją w pełni zasłużyli na zwycięstwo. Trzeba jednak podkreślić, że najstarszy w ich drużynie zawodnik ma jedynie 19 lat. Brawa dla Victorii.
Myszkowianie bez napadu nie byli już w stanie odrobić strat. Męczarnie zawodników i kibiców końcowym gwizdkiem zakończył sędzia i pierwsza w tym sezonie porażka stała się faktem. Nie pokonała nas jednak drużyna silna a jednak wystarczająco mocna by cieszyć się z trzech punktów.
Skład MKS: Bruś – Kołodziej, Kryger, Zdanowski, Mikołajczyk – Korbel, Szczepaniak, Gajda, Nowakowski – Szczepankiewicz, Winnicki